poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Montpellier - poprzez jesień i zimę

Oczywiście jak to w moim stylu - najpierw byłam zalatana strasznie a potem zapomniałam i olałam bloga, kiedy już czas był. Wrzucam parę zaległych rzeczy, nie mogę obiecać, że uda mi się to utrzymać - no ale jedziem chociaż z tym!

Poprzez słoneczne i ciepłe listopadowe dni spędzane w parku..











w najmniej znanych częściach Montpellier:


Poprzez szarobury grudzień:








Aż ku styczniowemu Au Revoir! 


 skoro kupuję pocztówki, to już naprawdę koniec.






 elo melo





Ostatnie degustacje sera (niekoniecznie udane),


wyżeranie Brownie u Helo..


i filharmonia w Montpellier (było super!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz