Dziś bez pisania, uraczę Was tylko zdjęciami z objazdówki dookoła wyspy:
Le Souffleur, gdzie fale oceanu Indyjskiego rozbijają się o skały "gwiżdżąc" przez pęknięcia, jak gejzery:
Le Gouffre de l'Étang-Salé, gdzie fale wpadają do wąskiej szczeliny, przez to miejsce to upodobali sobie samobójcy. Po skoku fale momentalnie zabijają człowieka uderzeniem o skały.
Czarna plaża w l'Étang-Salé les Bains. Czarny piasek nagrzewa się tak okrutnie, że ledwo można po nim chodzić bez butów; ludzie którzy decydowali się wchodzić do wody biegli do oceanu z miejscówek w cieniu:
Cap Mechant:
I jedna z najpiękniejszych plaż jakie widziałam w życiu, Grand Anse:
Stary, nieużywany już Zawieszany Most (Pont Suspendu de la Riviere de l'Est)
I było nie było, wodospad Niagara :D
Człowiek w nudnej Polsce siedzi a ty masz dziewczyno takie widoki! :) Zazdroszczę tego wyjazdu :)
OdpowiedzUsuńWidoki miałam w styczniu, Chwilowo widoków nie ma, zimno nadal w Montrealu, wiosna tu jest jak rollercoaster ;)
UsuńAle jakbyście kiedyś mieli okazję się wybrać na Reunion - lećcie koniecznie, szczególnie ich zimą i szczególnie na wędrówki piesze!