czwartek, 25 lutego 2016

Przeprowadzki = za czym się tęskni?

Gdy po raz pierwszy miałam mieszkać poza Polską (3-miesięczny staż w Holandii), nie wiedziałam jeszcze jak bardzo mnie to wydarzenie zmieni i jak się będę czuć po powrocie.

A zmieniło się tak wiele! Oczywiście poza tęsknotą za ludźmi, których poznałam w czasie stażu i z którymi spędzałam tyle wolnego czasu, zatęskniłam za samym miejscem. Do dziś pamiętam to uczucie, gdy wracając do Polski samochodem z moimi rodzicami wjechaliśmy do Warszawy. Widok mało zachęcający szczególnie na początku października - szaro, buro, deszczowo. Pamiętam dojmujący smutek, że znowu przyszło mi żyć w tym szarym blokowisku.
Nie zrozumcie mnie źle, lubię Warszawę, lubię jej małe knajpki, Ochotę zimą, spacery i picie nad Wisłą wiosną i latem, imprezy na Prażce i przede wszystkim - Was lubię. To, że mam tam znajomych i przyjaciół, i zawsze do kogoś mogę wyskoczyć. Tyle, że po kilku miesiącach spędzonych wśród zielonych pól, krów, kanałów i w małym miasteczku ciężko się było znów przyzwyczaić do dużego miasta, do szybszego życia. 

I tak pozostało aż do dziś - po 1,5 roku mieszkania za granicą w sposób ciągły, tęsknota nadal jest. Za wszystkimi miejscami w którymi przyszło mi żyć, za ludźmi, których już nie widuję regularnie, za małymi szczegółami, na które kiedyś nie zwracałam uwagi. Jasne, że życie zagranicą to zmiana, przygoda, cenne doświadczenie i daje nam poczucie pewności siebie i tego, że damy sobie radę w niejednej sytuacji. 
Ale to wszystko zyskuje się dużym kosztem. Przede wszystkim traci się kontakt z wieloma osobami  i omija nas wiele ważnych wydarzeń, na które po prostu siłą rzeczy nie da się wrócić do Polski zawsze..
Plus jeśli kiedykolwiek Wam przyjdzie do głowy, że przeprowadzka pozwoli Wam zmienić całe życie - nie liczcie na to. ;) Nowe miejsce i czyste konto sprzyjają zmianom, ale jeśli sami nie włożycie w to dużo wysiłku, samo nie zmieni się nic (przekonałam się o tym na swojej skórze, więc Wy już nie musicie). 

Za czym tęsknię?


Z Holandii - za atmosferą w pracy (i za samą pracą), za znajomymi ze stażu, za moim rowerem, za jazdą rowerem do pracy, za jazdą rowerem na zakupy, za jazdą rowerem na imprezy, za jazdą rowerem wszędzie! Za stroopwaflami i masłem orzechowym, za vla, za nie-takim-gorącym latem, za kanałami w Leeuwarden, za belgijskim piwem, za imprezami goa/psy trance. Za wszechobecnymi polami, kanałami i krowami. Za Utrechtem.



HOLANDIA
Z Francji - za kremowymi budynkami w Montpellier, za wszystkimi weekendowymi podróżami po okolicy (a było ich dużo!). za najlepszym klimatem i ciepłą zimą, za Parkiem Peyrou i za pitym tam winem, za palmami, za moim ulubionym straganem z warzywami. Za serami, oczywiście :D
Za naprawdę tanią i względnie dobrą stołówką dla studentów, za chlebem z orzechami, za carbonarą, którą zawsze jadłam u Helo i Sarah. I za prześmiesznymi znakami drogowymi (po przeróbkach studentów ASP).


FRANCJA
Z Czech - za samą Pragą! Za spacerami wiosną na Petrin czy po starym mieście, za katedrą świętego Wita, za zajęciami wspólnie z całą grupą, za Vysehradem. Za mieszkaniem blisko lasu i na prawdziwym praskim blokowisku. Za piknikami i graniem w piłkę przed akademikiem z Mulahimem i MC.
Za moim wielkim pokojem, niskimi cenami, nawet za tak prozaicznymi rzeczami jak ciasto czekoladowe, suszone ananasy i pietruszka.

PRAHA PRAHA
A na sam koniec - mój ostatni semestr w Portugalii. Mieszkałam 7 minut spacerem od oceanu, więc to chyba główny punkt za którym tęsknię. Za zachodami słońca, za plażą, za wskakiwaniem do oceanu w listopadzie :) I za Lizboną, wszystkimi punktami widokowymi i szlajaniem się bez celu.  Za widokiem klifu z okna w kuchni, za pasteis de nata, najlepszymi wypiekami i za pysznym jedzeniem (bacalhau!). 
Za słońcem. 


COSTA DE CAPARICA / LISBOA

Trzymajcie się ciepło!

1 komentarz:

  1. Holenderskie rowery ❤ Obecnie mieszkam w zachodniej części Niemiec, do Holandii mam raptem 2-3 km i jestem tam bardzo często, więc wiem doskonale za czym tęsknisz. Lubię holenderskie ciastka, masło orzechowe,ale akurat vla nie przypadło mi do gustu. Moja mama jest za to jego wielką fanką :) W Portugalii nie byłam, a z Francji tęsknię za Montmartre, bagietkami, serem i ogólną atmosferą Paryża. Byłam tam co prawda tylko 3 dni,ale zakochałam się na zabój :)

    OdpowiedzUsuń