piątek, 29 kwietnia 2016

Reunion: prawie koniec, wszystko i nic.

Zostały mi 2 posty do napisania z Reunion - tylko i aż, dużo mi się tego strasznie nazbierało. Treściwe 2 tygodnie :) Z kolei powinno to być ukoronowanie mojej całej bzdurnej pisaniny tu: "marsjańskie" pola i wspinaczka na wulkan. A tymczasem końcówka i mniejsze wyprawy/wypady.
Dwa lamusy, które (tym razem bez wspinania się ani wędrówek), pojechały wygodnie samochodem/motorem do punktu widokowego nad karem Maido:








Zdjęcia z lokalnego i kolorowego targu w Saint Paul: 



najpyszniejsze banany świata!


I zdjęcia z pewnego popołudnia, gdy wymęczona 4-dniową gorączką ledwo się wczłapałam pod tę górę, podczas gdy inni najnormalniej w świecie trenowali tam biegi w okropnym upale ;)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz